„Beneath the Remains” Sepultura – album na najwyższym poziomie

| 27 listopada 2021 | Muzyka | 0 komentarzy

Trzeci album brazylijskiej grupy Sepultura ukazał się w 1989 roku. Pisałem już kilkukrotnie o Sepulturze na blogu („Bestial Devastation„, „Morbid Visions”, „Schizophrenia”, „Arise”). Będzie trochę bez chronologii, bo pisałem wcześniej o „Arise” (1991), a dziś o „Beneath the Remains” (1989).

Już poprzednia płyta zespołu („Schizophrenia”) była klasycznym trash metalem. „Benek ma romans” (jak niektórzy żartobliwie nazywają ten krążek) był kontynuacją tego stylu muzycznego. Bez wątpienia słychać coraz większą dojrzałość muzyczną kapeli.

Na płycie znalazło się 9 utworów:

  1. „Beneath the Remains” (5:11) – świetne gitarowe, spokojne wprowadzenie i… wpadasz do rozpędzonego pociągu!
  2. „Inner Self” (5:07) – jeden z najbardziej znanych kawałków z tej płyty. Stał się pierwszym singlem, do którego powstał pierwszy teledysk grupy. Początek: gitary i bębny. Pierwsze wersy niczym manifest: „Walking these dirty streets With hate in my mind Feeling the scorn of the world I won’t follow rules”.
  3. „Stronger Than Hate” (5:50) – w tym utworze jest fragment gitarowy, przy którym dziesiątki razy miałem ciarrrry. Ciężko to opisać słowami; po prostu posłuchaj, a być może i Tobie prąd po kręgosłupie spłynie.
  4. „Mass Hypnosis” (4:22) – i kolejny speedowy kawałek, tym razem biorący na warsztat zjawisko manipulacji ludźmi.
  5. „Sarcastic Existence” (4:43) – rzadki początek jak dla Sepultury: słychać bębny z mrowiącymi stopkami, najpierw cicho, potem coraz głośniej. Dość długie wprowadzenie gitarowe i… znowu fragment, przy którym robi mi się ciepło. Potem regularna trash’owa młócka.
  6. „Slaves of Pain” (4:00) – drugi z najbardziej rozpoznawalnych utworów z tego krążka (obok „Inner Self”). „Niewolnicy cierpienia” to totalna klasyka: wspaniałe gitary, dynamiczne solówki, ale i świetne zwolnienia. Prosty i mocny tekst: „(…) Life ends Feeling death Slaves of pain (…)”.
  7. „Lobotomy” (4:55) – i znowu fajne „wprowadzenie gitarowe” zanim usłyszymy wokal. W ogóle motywy gitarowe na tej płycie są dla mnie absolutnym mistrzostwem – jedynie „Arise” może się do nich równać.
  8. „Hungry” (4:28) – speed’owy kawałek, choć i tu jakieś zwolnienie się trafi.
  9. „Primitive Future” (3:08) – uwielbiam riff w „Prymitywnej przyszłości”. Doskonała solówka Andreasa. Max wyszczekuje tekst w takim rytmie i tempie, że nie jestem w stanie nawet przez chwilę go naśladować.

Cóż, nie pozostaje mi ni innego, jak zaprosić Cię na tę muzyczną ucztę. Panie i Panowie: Sepultura.

„Beneath the Remains” Sepultura – album doskonały: szybki, melodyjny, klasycznie trash’owy.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *