Być może zacząłeś już biegać i zastanawiasz się, o jakiej porze najlepiej to robić. Cóż, każda pora dobra, byle biegać! No OK, ale spróbujmy zastanowić się, czy warto biegać rano. Czyli zaraz po wstaniu z łóżka, albo chwilkę później.
Bieganie rano to nawyk, który nie tylko przynosi fizyczne korzyści, ale również pozytywnie wpływa na psychiczne samopoczucie. Poniżej znajdziesz 8 zalet biegania rano. Jadymy.
1. Będziesz mieć satysfakcję i energię na cały dzień
Co tu dużo gadać: z natury jesteśmy leniami. No, przynajmniej większość z nas. I lubimy wszystko odkładać, także treningi. A jeśli aktywność fizyczna kojarzy nam się z czymś niezbyt przyjemnym, to naprawdę często się zdarzy, że jakimś „przypadkiem” do wieczora nie znajdziemy na nią czasu.
Z kolei zjedzenie tej przysłowiowej żaby rano daje niesamowitą satysfakcję i energię na resztę dnia. Uwielbiam tę chwilę, gdy kończę poranny trening i myślę sobie o innych, którzy dopiero się budzą. Ja już mam za sobą ponad 10 tysięcy kroków, ocean endorfin i 100 % chęci do życia, a większość ludzi jeszcze śpi, albo np. żłopie kawkę, by się doprowadzić do ładu. Bezcenne.

2. Spalisz tłuszcz i przyspieszysz metabolizm
Poranne bieganie pobudza metabolizm oraz poprawia krążenie krwi. No i spala tłuszcz. Powiesz: „Przecież bieganie o dowolnej porze spala tłuszcz.„. Tak, to prawda. Ale tylko rano jesteś po nocnym poście. I jeśli postanowisz zrobić jogging na czczo, spalisz więcej tłuszczu. Pamiętaj jednak, że trening bez wcześniejszego posiłku nie powinien być zbyt intensywny, ani zbyt długi. Optymalnie: 30-60 minut lekkiego truchtu. Jeśli przyjdzie Ci do głowy zrobienie mocnej jednostki treningowej na czczo, to może się to skończyć nagłym spadkiem energii, omdleniem, a już niemal na pewno stratami w masie mięśniowej (w końcu organizm z czegoś musi czerpać energię).
Dodatkowym plusem porannego pobiegania będzie przyspieszenie metabolizmu, które utrzyma się przez kilka godzin.

No i jeszcze jedna zaleta, ale… wymienię ją niżej, jako osobny punkt.
3. Możesz zjeść pyszne śniadanko na słodko
Jesteś łasuchem? Nie przejmuj się – ja też. Na śniadanie zwykle jadam jajecznicę z dwóch jaj i kromkę chleba razowego z masłem orzechowym. Do tego kawałek warzywa (pomidor, papryka, ogórek, sałata) i herbata. Warto dbać o to, by nie przesadzać z indeksem glikemicznym podczas śniadania (zresztą później w ciągu dnia także). Jest jeden wyjątek: posiłek potreningowy.
Gdy polatasz, to spalisz nieco tłuszczu, być może deczko mięśni (oby nie), ale przede wszystkim uszczuplisz zasoby tzw. glikogenu w organizmie. A żeby go uzupełnić, musisz coś zjeść. Najlepsze są węglowodany, w tym także te proste. Zatem po bieganiu nie musisz koniecznie pałaszować owsianki, bo organizm przemieli niemal wszystko, co wrzucisz do gardła. Jest to związane z tzw. oknem anabolicznym. Chodzi o to, że po treningu organizm chłonie jak gąbka substancje odżywcze z pożywienia właśnie po to, by odbudować zapasy glikogenu.
Masz ochotę na bułkę z białym serem i miodem? Proszę bardzo. A może omlet na słodko? Dawaj. A kromki z dżemem? Elegancko. A jeśli nie znajdziesz czasu na porządne śniadanie, to i rogalik z kawką na mieście będzie w porządku. Taka zaleta porannego treningu biegowego.

4. Zachowasz regularność w treningach
Bieganie rano ułatwia utrzymanie regularności treningów. Poranne godziny są często mniej narażone na nieprzewidziane zdarzenia czy zmienne harmonogramy, co pomaga w utrzymaniu dyscypliny treningowej.
Pewnie wiele razy zdarzyło Ci się, że planowany wieczorny trening nie doszedł do skutku, bo… (tutaj wpisz, co tam chcesz: praca, zmęczenie, obowiązki domowe, ktoś Cię odwiedził niespodziewanie itp.). Jeśli zaplanujesz trening biegowy (lub inny) na rano, to później może walić się świat, a Ty już będziesz po. Super!

5. Poprawisz koncentrację i produktywność na resztę dnia
Bieganie zwiększa przepływ krwi do mózgu, co poprawia funkcje poznawcze, koncentrację i zdolność do rozwiązywania problemów. To doskonały sposób na pobudzenie umysłu przed rozpoczęciem codziennych obowiązków. Da to lepsze efekty w szkole, w pracy, przy prowadzeniu firmy.

6. Cisza, spokój, czasem wschód Słońca
Ranne godziny często charakteryzują się mniejszym ruchem ulicznym i hałasem, co pozwala na bieganie w ciszy i spokoju. To doskonały czas na zrelaksowanie się i skoncentrowanie na samym biegu. Oczywiście jeśli masz możliwość pobiegania na łonie przyrody (np. w lesie), to korzystaj. Albo po piasku. W sezonie letnim plaże w ciągu dnia są zatłoczone, ale wczesnym rankiem nie ma żywej duszy. Raj.
A może będzie Ci dany wschód Słońca? Moim zdaniem, wschód jest o niebo piękniejszy od zachodu. No i wschód rzadziej obserwujemy w samotności, a to jedyne w swoim rodzaju przeżycie. Jakby cały świat był tylko dla Ciebie.

7. Poprawisz jakość snu
Regularne poranne biegi pomagają regulować rytm dobowy organizmu, co może przyczynić się do poprawy jakości snu. Aktywność fizyczna rano może wpływać korzystnie na zdolność zasypiania i głębokość snu w nocy.
Przeciwnie może być z treningiem wieczornym. To tak jak z piciem kawy: jeden może wypić szklanę i zaraz zasnąć. A drugi musi trzymać się zasady, że po południu zapomina o istnieniu kofeiny, bo by miał wielkie kłopoty z zaśnięciem. Bieganie wieczorem czy wręcz przed pójściem do wyrka może nie być najlepszym pomysłem. Pobudzisz organizm w chwili, gdy on potrzebuje wyciszenia.

8. Popracujesz nad samodyscypliną
Większość z nas ma problem z samodyscypliną, motywacją, odkładaniem wszystkiego na potem, robieniem ważnych rzeczy najpierw. Gdy zrobisz rano trening, pokażesz samemu sobie, że potrafisz, że nie lenisz się, że jak coś sobie postanowisz – to to zrobisz. I jak przyjdzie do innych wyzwań, często o wiele trudniejszych, będziesz mieć podbudowę, większą pewność siebie. I zamiast uciekać od trudności, stawisz im czoła. Zamiast odkładać – zrobisz to teraz.

Podsumowanie
Bieganie rano to nie tylko forma aktywności fizycznej, ale również świadomego podejścia do dbania o zdrowie psychiczne. Zaczynając dzień od porannego biegu, inwestujemy we własne dobre samopoczucie oraz zdrowie na wielu płaszczyznach. Warto dać sobie szansę na odkrycie magii porannego biegania i doświadczyć wszystkich korzyści, jakie niesie ze sobą ta forma aktywności.
Osobiście akurat ostatnio rzadko biegam rano (wyjątkiem jest sobotni ParkRun). Rano najczęściej mam spacer z psem, co też można uznać za mały trening, rozruch. Ale gdyby nie psinka, to najpewniej stworzyłbym sobie rytuał porannego biegania.
Na koniec jeszcze trzy wskazówki odnośnie truptania rano:
- Jeśli chcesz biegać na czczo, rób lekki trening i maksymalnie do 60 minut.
- Jeśli Twoim celem jest mocniejsza jednostka treningowa, zjedz coś lekkiego (np. banana, albo kromkę z miodem lub dżemem) i wypij sok pomarańczowy, kawkę czy co tam lubisz (może mieć trochę cukru) zanim polecisz. Nie każdy niestety może biegać chwilę po jedzeniu, więc sprawdź, jak będzie u Ciebie. Być może ta przekąska będzie musiała mieć miejsce nie przed samym biegiem, ale 30-60 minut wcześniej. A to oczywiście ograniczy czas na sen. Każdy kij ma dwa końce.
- Pamiętaj o dobrej rozgrzewce. Po nocy jesteś zastany, więc nie możesz prosto z wyra polecieć na jogging.
Mam nadzieję, że zachęciłem Cię do spróbowania porannego biegania. Sprawdź, czy to dla Ciebie. Być może zrobisz z tego stały element dnia. Powodzenia.
Nie każdy ma czas biegać rano, no chyba żeby zaczął o 6.00 rano w sumie też można. Ja zamiast biegania przez 3/4 roku mam za to z samiutkiego rana przejażdżkę rowerem 14 km do pracy. I rzeczywiście lepiej się człowiek czuje od razu po takiej niecałej godzince pedałowania w średnio spokojnym tempie. Znika zaspanie, pojawia się energia.
W sumie to się zastanawiam, czy to nie ja zrobiłem Ci to zdjęcie na plaży ;)?
@Juras,
Tak się upomniałeś, to dodałem podpis pod zdjęciem 🙂
Stare czasy, byliśmy młodsi i mniej brzydcy. Choć w sumie kij wie 😉
A się wcale nie upomniałem, tylko jakoś dosyć dobrze kojarzę to zdjęcie, bo kiedyś sie tak lansowaliśmy :):):) Mogłeś zostawić bez podpisu, bo ludzie mi piszą już, że starch lodówke otworzyć, bo wszędzie jakiś Jurka palec jest 😉