Las Bronaczowa, czyli udany spacer w okolicach Krakowa

| 19 października 2020 | Ciekawe miejsca | 2 Komentarze

Kraków i nasze Zielonki jesienną (i oczywiście zimową) porą zajeżdżają smogiem, więc próbujemy w miarę możliwości wyrywać się stąd. Najczęściej w weekend. Najlepiej do lasu, by dotlenić zmordowane płuca. Wpisałem w Google frazę „gdzie do lasu w okolice Krakowa” i ukazał mi się wpis tyczący Lasu Bronaczowa. Gdzie to jest? Jak wygląda? Czy warto się tam wybrać? O tym słów kilka poniżej.

Gdzie to jest?

Las Bronaczowa znajduje się na południe od Krakowa. Dojazd zajmie około pół godziny autem – jakieś 30 kilometrów.

Las Bronaczowa - dojazd z Krakowa
Dojazd z Krakowa do Lasu Bronaczowa to jakieś 30 minut autem

Las ma całkiem dużą powierzchnię: jakieś 6,5 km2. Jest po czym połazić, pobiegać lub pojeździć na rowerze górskim.

Las Bronaczowa z lotu ptaka
Las Bronaczowa z lotu ptaka

Dojechaliśmy na parking leśny, znaleźliśmy miejsce na naszego kombiaka (nie było łatwo, sporo ludzi przyjechało) i wyruszyliśmy na spacer zasugerowaną pętlą o długości 4,5 kilometra (zdjęcie poniżej).

Szlaki w lesie
Szlaki leśne: pieszy 4,5 km i rowerowy blisko 15 km

Ostatnio strasznie padało przez kilka dni, więc teren był miejscami podmokły. Przeszliśmy z półtora kilometra i… zawróciliśmy. Gosia z dziećmi nie przepada za błotem. Ja bym chętnie polazł dalej, ale nie napierałem na rodzinę z decyzją. Zawróciliśmy na parking i poszliśmy w innym kierunku: niejako tam, skąd byśmy przyszli kończąc pętlę.

Czy warto wybrać się tam na spacer?

Zdecydowanie tak. Niby las, jak las. Ale bardzo czysty, pachnący. Piękne drzewa, czasem szuwary. Fajna ścieżka. Można wybrać się z dziećmi, nawet małymi. Jedynie pod zastanowienie spacer z wózkiem. Jeśli już, to najlepiej ze sporymi kołami, by łatwiej pokonywać nierówności.

Poniżej wstawiłem garść zdjęć z naszej małej wyprawy. Może zachęcą Cię do wybrania się do Lasu Bronaczowa.

PS Być może intryguje Cię nazwa tegoż lasu. Nie ma tu wielkiej tajemnicy, a „Bronaczow” nie był jakimś władcą odcinającym głowy 😉 Nazwa lasu nawiązuje do wsi Bronaczowa, która od wieków już nie istnieje.

Zbiornik przeciwpożarowy
Zbiornik przeciwpożarowy w lesie Bronaczowa
Zbłąkani wędrowcy
Zbłąkani wędrowcy, czyli Gosia z dziećmi
Ktoś zadbał o ptaszki
Ktoś zadbał o ptaszki
Łono przyrody
Łono przyrody
Artystyczne ujęcie w lesie
Artystyczne ujęcie w lesie – chyba Tomuś coś majstrował z efektami
Ktoś dokarmia zwierzynę - paśnik
Paśnik jest, ale zwierzyny nie spotkaliśmy. Jedynie kilkanaście psów, ale wszystkie z właścicielami
Samotny wędrowiec
Samotny wędrowiec
Spacer w lesie
Gosia z torbą na piwo? Eee, ona prawie nic nie pije, trzeba ją zmuszać do lampki wina przy kolacji raz na tydzień
Rodzina Krzyworączków w komplecie
Rodzina Krzyworączków w komplecie
Powalone drzewo
Staruszek dokonał żywota
Ujęcie od dołu
Ujęcie jakby z poziomu… psa?
Wycieczka do lasu
Ktoś musi nosić prowiant, wodę i ciuchy. Wiadomo, że ja
Narośl na drzewie
Pikna huba
Słońce w lesie
Coś jakby słońce miało ochotę wyjrzeć, choć dzień pochmurny był
Piękny Las Bronaczowa
Moje ulubione zdjęcie z tej wycieczki

2 komentarze

  1. Lasozwierz

    Cześć, Pawle!
    Dobrze wiedzieć, że w okolicach Głogoczowa rzut beretem taka piękna puszcza jest. Chętnie się tam wybiorę, bo często tamtędy przejeżdżam, znaczy przejeżdżałem, jak jeszcze jeździłem. 😉 Na szczęście w lesie wolno teraz bez maseczek i bardzo dobrze, bo las jest do wdychania pełną gębą. Sam uwielbiam drzewinę, jestem, można tak rzec, zwierz na las! 🙂 Swoją drogą, fajnie jest odkrywać nowe rzeczy w „starej” przestrzeni. Pozdrawiam!

    Odpowiedz
    • Paweł Krzyworączka

      @Lasozwierz,
      No z Głogoczowa do Bronaczowa rzut beretem 😉
      Uparliśmy się, że minimum raz w miesiącu gdzieś jedziemy w nowe miejsce. I tak powoli zwiedzamy bliższe i dalsze okolice Krakowa. Gdy człek siedzi na czterech literach w czterech ścianach, to nawet nie wie, jakie piękno ma za rogiem.

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *